Były takie czasy, kiedy tytułowe wyrażenie traktować należało dosłownie. Mecze w europejskich pucharach były rozgrywane tylko w środy. Potem nadeszła telewizja, zrobiło się więcej pucharów do zdobycia no i przybyło też chętnych do ich zdobywania. Środa zrobiła się za ciasna. Pojawił się wtorek i czwartek. W tym sezonie to już w ogóle jest szaleństwo, bo pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów rozgrywane są w ciągu dwóch tygodni... Ale kogo właściwie obchodzi Liga Mistrzów , skoro Najwspanialszy Klub Tego Podłego Globu już z niej odpadł ? Ja mam swój " pucharowy czwartek " i klasyk futbolowy w Lidze Europejskiej : Liverpool - Unirea Urziceni !
p.s. dla ułatwienia dodam , że ta druga drużyna jest z Rumunii...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz