Lata siedemdziesiąte. LFC to już potęga. Tak w Anglii, jak i w Europie. Lejemy 7:0 Tottenham, na The Kop przychodzi po 20 tysięcy ludzi a krzesełek nikt tam sobie nawet nie wyobrażał. Stadiony zachwycali swą grą tacy Bogowie jak Dalglish, Heighway, Kennedy czy Keegan...W jednym sezonie mistrzostwo, w następnym jakiś puchar, potem i jedno i drugie...To były czasy !
sobota, 13 lutego 2010
Spojrzenie w przeszłość
Lata sześćdziesiąte. The Beatles rządzą w światowej muzyce rozsławiając Liverpool. Powoli rodzi się też inna eksportowa potęga miasta - Liverpool FC. Menedżerem jest już Bill Shankly i czasy wielkości nadchodzą...A miasto wygląda tak.
Lata siedemdziesiąte. LFC to już potęga. Tak w Anglii, jak i w Europie. Lejemy 7:0 Tottenham, na The Kop przychodzi po 20 tysięcy ludzi a krzesełek nikt tam sobie nawet nie wyobrażał. Stadiony zachwycali swą grą tacy Bogowie jak Dalglish, Heighway, Kennedy czy Keegan...W jednym sezonie mistrzostwo, w następnym jakiś puchar, potem i jedno i drugie...To były czasy !
Lata siedemdziesiąte. LFC to już potęga. Tak w Anglii, jak i w Europie. Lejemy 7:0 Tottenham, na The Kop przychodzi po 20 tysięcy ludzi a krzesełek nikt tam sobie nawet nie wyobrażał. Stadiony zachwycali swą grą tacy Bogowie jak Dalglish, Heighway, Kennedy czy Keegan...W jednym sezonie mistrzostwo, w następnym jakiś puchar, potem i jedno i drugie...To były czasy !
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz