"Some people believe football is a matter of life and death, I am very disappointed with that attitude. I can assure you it is much, much more important than that."

Bill Shankly

piątek, 12 listopada 2010

Wybiórcza

Dzisiejsze wydanie ( papierowe ) Gazety Wyborczej atakuje wielkim tytułem - "Wygwizdaliśmy ich ". Kogo ? Narodowców i "faszystów". Kiedy ? 11 listopada. Otóż w Święto Niepodległości tzw. środowiska narodowe ( ONR, MW itd, itp ) zorganizowały legalną manifestację. Demokracja ma to do siebie , że każdy może swoje poglądy manifestować. Oczywiście nie każdemu musi się to podobać - ale co zrobić, takie prawo. Ludzie Wyborczej chyba o tym zapomnieli. To dziwne, bo większość z nich pamięta czasy komuny i terroru jaki wtedy panował. Jak sami się szczycą, walczyli o naszą wolność. Dzięki tej wolności, mają swoją gazetę. Teraz jednak okazuje się, że nie wszystkim się ona należy. W imię takich przekonań od kilku dni nawoływali do przyjścia na Plac Zamkowy i zablokowania marszu narodowców. No i oczywiście przyszła cała masa lewaków, homoseksualistów ale i zwyczajnych obywateli. Doszło do zadym z policją i nie jest prawdą ( jak chciałaby Wyborcza ), że jedynymi agresorami byli skini. W szeregach Wyborczej była masa lewackich i anarchistycznych bojówkarzy. Oni chcieli tylko rozróby. Dodać oczywiście trzeba , że całe to zgromadzenie było nielegalne. Podsumowując - zadymy, ranni, zatrzymani, nielegalne zbiorowisko - to wszystko teraz popiera Wyborcza. Wyobraźmy sobie co by napisali gdyby sytuacja była odwrotna i lewaków powstrzymywaliby narodowcy. Już widzę te hasła o niszczeniu demokracji, o burdach. Przecież im wystarczy , że na meczu kilkunastu chłopaków płot przeskoczy, to już są chuligani, bojówkarze, zadymiarze. A anarchiści z 11-go listopada są super. Jeden z ich redaktorów ( jego nazwisko wiele mówi ) określił to "debatą uliczną" . No brawo ! W takim razie - do wiadomości pana redaktora - zadyma na meczu to debata stadionowa dotycząca wyższości jednej drużyny nad drugą.
Gdzieś chyba zatracili panowie dziennikarze wielkiej i nieomylnej swoje demokratyczne idee i ta władza, którą społeczeństwo im w ciągu dwudziestu lat dało, odbiła do głowy. Czas się chyba opamiętać, bo inaczej znowu trzeba będzie logo zmienić - w ten czerwony prostokąt wspaniale wpasuje się tak niedawno jeszcze znienawidzony sierp i młot.

p.s. nie jestem zwolennikiem ONR, MW. Mam poglądy nacjonalistyczne, ale dalekie od wcześniej wymienionych. Kiedyś pracowałem w Agorze i drukowałem Wyborczą. W moim domu od lat wielu czyta ją ojciec, ja właśnie przestałem. To tak, by uprzedzić wypominanie tego w komentarzach :)

piątek, 5 listopada 2010

Znaczy Kapitan

Ikona Klubu. Chodzący Bóg, dla tych, którzy mają serce Czerwone. Symbol wierności i lojalności. Przywódca, dowódca i lider. Pomocnik ustawiany w środku pola a biegający i walczący na całym boisku. Obrońca, napastnik, czasem bramkarz. Człowiek ( ? ) strzelający niesamowicie piękne gole ( jak ten vs Middlesbrough ) i niesamowicie ważne - tu przeciwko Olympiakosowi. Piłkarz, którego kuszą potężnymi pieniędzmi potężne kluby, ale on kocha tylko jeden klub, i to od dziecka. Żywy przykład dla młodych chłopaków, że marzenia o wspaniałej karierze w ukochanym klubie to nie tylko marzenia. Kapitan nie tylko w klubie ale i w reprezentacji. Jeden z najlepszych piłkarzy na Świecie. Człowiek, którego Zidane nazwał najlepszym pomocnikiem Świata.

Wczorajszy mecz z Napoli zaczął na ławce rezerwowych, bo menedżer chciał mu dać odpocząć. Gra się nie układała , od 28 minuty Liverpool przegrywał 0:1. Zaraz po przerwie na boisko wszedł On. Wyrównał w 75 minucie. Potem strzelił jeszcze dwa gole i Liverpool wygrał 3:1.

Steven Gerrard. Znaczy Kapitan.