"Some people believe football is a matter of life and death, I am very disappointed with that attitude. I can assure you it is much, much more important than that."

Bill Shankly

poniedziałek, 27 września 2010

Kałuży 1, reaktywacja !

W sobotę miało miejsce ważne wydarzenie dla każdego kibica Pasów. Cracovia , meczem z Arką Gdynia, otworzyła nowy stadion. Lokalizacja nie zmieniła się, jednak wygląd i funkcjonalność - całkowicie.
Pasy pierwszy mecz ( z Pogonią Lwów ) zagrały tu w 1912 roku. Od tamtej pory, jest to święte miejsce dla wszystkich kibiców Cracovii. Nie da się jednak ukryć, że stadion już od dawna był jakby żywcem wyciągnięty z innej epoki. Wstyd i żenada. Klub postanowił to zmienić. Okazało się, że jak się chce, to można. Znalazły się pieniądze i naprawdę szybko ( troszkę ponad rok ) powstał nowy, piękny obiekt. Całkowity koszt to niecałe 160 milionów złotych. Pojemność - niecałe 15 tysięcy miejsc. Wiem, niewiele jak na klub z ekstraklasy i miasta tak dużego jak Kraków. Wiadomo jednak, że w Krakowie klimat jest specyficzny ( z najróżniejszych przyczyn o których tu pisał nie będę ) i wydaje mi się, że taka liczba miejsc wystarczy. Wielkość była też ograniczona lokalizacją - nie bardzo można było postawić większy ( głównie chodzi tu o wysokość trybun - gdyby były wyższe niszczyłyby historyczną panoramę Krakowa ). Ale nic to - wygląd i nowoczesność rekompensują pojemność. Ja się bardzo cieszę, bo stadion ma taki angielski wygląd ( mnie się kojarzy z Anfield, zachowując proporcje oczywiście ) a ja takie obiekty lubię najbardziej. Blisko do murawy, wszystko na planie prostokąta, dach zaraz nad trybunami  - pięknie :) Cieszę się , bo to kolejny w kraju przyzwoity obiekt, którego nie musimy się wstydzić. Teraz praktycznie wszyscy " się budują " ( oprócz zakichanego Śląska  ) i już niedługo fajnie będzie popatrzeć przynajmniej na te nasze ligowe stadiony ( bo poziom gry może zbytnio się nie poprawić ).
Bardzo chciałem być na inauguracji nowego obiektu Pasów, niestety, nie udało się. Ale wiem, że jeszcze nie raz tam zawitam, przyznam, że już nie mogę się doczekać tego momentu.
Na koniec dwa zdjęcia - stadion kiedyś i dziś :

fot. Cracovia.pl

fot. Wojciech Matusik PolskaTimes.pl 

sobota, 25 września 2010

piątek, 24 września 2010

Nokturn

Las płaczących brzóz
śniegiem osypany,
pościnał mi mróz
moje tulipany.
Leży u mych stóp
konająca mewa -
patrzą na jej trup
zamyślone drzewa.
Śniegiem zmywam krew,
lecz jej nic nie zgłuszy -
słyszę dziwny śpiew
w czarnym zamku duszy.

Tadeusz Miciński

niedziela, 19 września 2010

Władcy Chaosu, czyli Norwegia w ogniu

Od wielu lat słucham przeróżnych gatunków metalu. Jednym z ważniejszych dla mnie był, jest i będzie Black Metal - ekstremalna odmiana ostrego grania zionąca nienawiścią do wszystkiego co judeochrześcijańskie. Gatunek rozwinął się na początku lat 90-tych w Norwegii. Kapele takie jak Mayhem, Burzum, Darkthrone, Emperor a później cała masa innych zapanowały nad mym umysłem w połowie tamtego dziesięciolecia. To od nich zaczęła się działalność jednej z najprężniejszych podziemnych scen muzycznych i początek ten był mocno wybuchowy - płonęły kościoły , ginęli ludzie, wielu poszło za kraty.
O tych własnie wydarzeniach, choć nie tylko, opowiada książka " Władcy Chaosu - krwawe powstanie satanistycznego metalowego podziemia ".


Napisana w latach 1994 - 97, wydana w 1998 roku, doczekała się drugiego wydania w 2003 roku. W Polsce wydano ją w 2010 roku. Jej autorami są - Micheal Moynihan, dziennikarz, muzyk, wydawca i Didrik Soderlind, norweski dziennikarz. Pierwsze co rzuca się w oczy to okładka , na której wesoło płonie kościół. Aż dziw bierze , że jej u nas nie ocenzurowali :) Książka ma troszkę ponad 400 stron, na których znajdziemy sporo fajnych fotek i obrazków. A sama treść ? No cóż, powiem szczerze - spodziewałem się więcej. Fakt, ja w tej muzyce siędzę od wielu lat, więc praktycznie nic mnie tu nie zaskoczyło - o tych rzeczach się po prostu wiedziało bo człowiek się nimi interesował. Każdy z nas wiedział, że płonęły kościoły, że Bard zabił homoseksualistę a Varg Euronymousa. Większość tej książki poświęcona jest właśnie Vargowi i jego Burzum. Nic dziwnego - to najbardziej barwna postać tamtego okresu i gdyby nie on, można by całą historię zamknąć w stu stronach. Mamy tu masę wywiadów z Vargiem, Samothem ,Bardem, Ihsahnem, czyli twórcami podziemia, dotyczących podpaleń, morderstw, ogólnej sytuacji jaka wtedy panowała i przejścia od prymitywnego satanizmu do pogaństwa i nacjonalizmu. Nic nowego, nic zaskakującego. Sporo też miejsca poświęcono na przedstawienie filozofii Varga , często są to totalne bzdury ( jak kwestie UFO ) i można je sobie było darować. Jest też kilka niepotrzebnych wywiadów z psychologami czy innymi " uczonymi " którzy analizują podziemie jak jakąś sektę i ja osobiście odniosłem wrażenie jakby autorzy chcieli w ten sposób powiedzieć - dzieci, nie róbcie tego w domu. Nachalny, niepotrzebny dydaktyzm. Szczególnie, że na każdym kroku podkreślają , iż liczą na inteligencję czytelników i nie będą się opowiadać po żadnej ze stron. 
Mnie brakuje tu rozwinięcia tematu. Norwegia to był początek. Potem poszło lawinowo w całej Europie. Tak, wiem, książka nawet w tytule mówi, że traktuje o początkach podziemia. I faktycznie tak jest. Może więc to materiał na trzecią edycję ? Tu mamy praktycznie samą Norwegię, dłuższy rozdział poświęcony Niemcom ( głównie Absurd ) a cała reszta to tylko szcątkowe informacje.
Podsumowując - ciekawa pozycja dla kogoś, kto nigdy nie miał styczności z Black Metalem albo zaczyna dopiero teraz i najlepsze lata go ominęły :) Dla wtajemniczonych to jednak żadne odkrycie Ameryki. 
P.S. Czego tu nie znajdziemy ? Paradoksalnie, informacji o samej muzyce. Była ona sercem tego wszystkiego, jednak zeszła na drugi plan. Tak więc , ode mnie jeden z utworów z tamtego okresu - Burzum i Det Som En Gang Var z płyty Hvis Lyset Tar Oss. Klasyka ! 

sobota, 4 września 2010

Lata osiemdziesiąte rządzą !

Oto jeden z przykładów potwierdzających tą tezę .... Utwór z płyty wydanej w 1987 roku. Ja poznałem go na początku lat 90-tych, a dziś przypadkiem natknąłem się na niego w necie. Cudeńko !