"Some people believe football is a matter of life and death, I am very disappointed with that attitude. I can assure you it is much, much more important than that."

Bill Shankly

wtorek, 27 lipca 2010

War Of The Ring

Specjalnie dla kolegi Olka z naszej pięknej stolicy ;)
Recenzja ta ukazała się kiedyś w serwisie Moorhold.net , jednak serwis ten już nie istnieje.
Zdjęcia wykonane przez władcę armii Saurona, Wesyra Mrocznego z Gorgoroth :)

Prawda jest taka, że chyba nie jestem najodpowiedniejszą osobą do recenzowania tej gry. Wynika to z faktu, iż jestem
ogromnym fanem Tolkiena i wszystkiego co się wiąże z jego twórczością. Nie mogę więc być do końca obiektywny.
No ale Wesyr tak mnie molestuje, że raczej nie mam wyboru ;)

Zacznę od tego co jako pierwsze rzuca się w oczy - od pudełka. Dość duże, wykonane z twardego kartonu,  ogólnie ładne
graficznie. Jednak to co najpiękniejsze jest w środku - wielka plansza przedstawiająca Śródziemie, składająca się z dwóch
części. Ma wymiary 68 na 104 centymetry ! Jednak musi być duża, gdyż jak się okazuje po głębszym spojrzeniu w zawartość
pudełka, figurek jest mnóstwo,około 200 ! Są bardzo ładne , niestety materiał z którego je wykonano ma tendencje
do odkształcania się. Niektóre włócznie wyglądają zabawnie. W moim egzemplarzu gry dysponuję "pijaną" figurką Nazgula i Ust
Saurona. No ale nic to - widok tych wszystkich figurek na planszy w pełni to rekompensuje. Pudełko zawiera także instrukcję
w języku angielskim - proponuję wszystkim znającym ten język korzystanie z niej - polskie tłumaczenie ściągnięte z sieci
zawiera sporo nieścisłości i błędów. Są kostki, zwykłe sześciościenne i inne - na pierwszy rzut oka niezrozumiałe - są to tak zwane kości akcji.
Mamy też sporo kart i żetonów.

Gra przeznaczona jest dla 2 lub 4 graczy. Do tej pory we czterech nie grałem, jednak rózni się to tym że po prostu
są dwa zespoły walczące ze sobą . Warunki zwycięstwa są różne - gracz grający Sauronem prze do podbicia Śródziemia - musi
po prostu zdobyć konkretną ilość miast lub twierdz przeciwnika.Miasto liczone jest za jeden punkt,twierdza za dwa.
A on tych punktów potrzebuje 10.Gracz prowadzący Wolne Plemiona też może wygrać w ten sposób,potrzebuje do tego czterech punktów,
jednak jest to
bardzo trudne. Gra jest po prostu tak pomyślana, żeby maksymalnie odzwierciedlała realia z Władcy Pierścieni. Właśnie
dlatego praktycznie jedyną szansą na zwycięstwo jest zniszczenie pierścienia. Mamy figurkę drużyny ( są też osobne figurki
członków wyprawy ) która pomiędzy szalejącymi armiami posuwa się w kierunku Mordoru. Problem w tym że Sauron nie śpi. Sauron
czuwa. I może przejąć pierścień, na wsutek tak zwanej deprawacji Powiernika.Za każdym razem gdy zostaje ruszona Drużyna odbywają się
tak zwane "Łowy".Gracz przeciwny rzuca kostką i jeśli rzut się powiedzie, losuje żeton , który określa ile punktów deprawacji
otrzymuje powiernik.Punkty te można leczyć za pomocą kart, lub dłuższego pobytu w którejś z twierdz wolnych plemion.

Gra zajmuje dość dużo czasu, szczególnie samo startowe ustawienie armii. Przeciętnie rozgrywka zajmuje nam jakieś trzy godziny,
ale jeśli gram z Wesyrem to około pięciu - bestia myśli ;) Gra po krótce wygląda tak - gracze ciągną po karcie z każdej talii
( są karty strategii i postaci ) - mozna na ręce mieć max 6 kart. Następnie rzucają kośćmi akcji i wykonują naprzemian swoje ruchy.
Kości akcji są sześciościenne i na każdym boku mają symbol jakiejś czynności - palantir oznacza zagranie karty lub jej dociągnięcie,
chorągiew ruch armii, hełm mobilizację państwa lub armii a miecz - ruch bohaterów, np. drużyny.Gracz wolnych plemion startuje z czterema kostkami.W trakcie
rozgrywki może otrzymać dwie dodatkowe - jedną za "upgrade" Strażnika na Aragorna, drugą za przemianę Gandalfa Szarego na Białego.
Jego przeciwnik otrzymuje na początek siedem kości.Podczas gry, za wprowadzenie do niej trzech sług Saurona, dostanie kolejne trzy.
Karty można zagrywać w swoim ruchu i mają one wtedy wpływ na ogólną sytuację. Można je jednak także stosować w bitwach - karty
są po prostu dwuczęściowe.Górna, większa część pozwala na wpływanie na całą rozgrywkę. Można dzięki niej mobilizować armie,
rozsyłać po świecie bohaterów, chronić niektóre tereny przed inwazją wroga, czy też dodać specjalne żetony do puli łowów.Te części kart
powtarzają się bardzo żadko.Natomiast dolne wręcz odwrotnie - one są tylko wykorzystywane do walki i powtarzają się często.
Jednak zastosowanie dwuczęściowych kart budzi często dylemat - zagrać górę karty czy zostawić ją sobie do walki ? A muszę dodać, że
wolnym plemionom w walce bardzo się one przydają.
Zasad jest sporo i przyznaję, iż były na początku z nimi pewne kłopoty - nie wszystko robiliśmy tak jak powinniśmi.
Nie wynika to jednak ze skomplikowania - bo są proste - jest ich jednak na tyle dużo , że można czasami o czymś zapomnieć.

Mógłbym tu jeszcze sporo napisać o samym "klimacie" gry, ale każdy kto zna i lubi Tolkiena , na pewno go odczuje. Rewelacyjna
gra, polecam każdemu !

Plusy :

-jakość wydania
-wierne oddanie realiów z Trylogii Tolkiena
-klimat gry

Minusy :

-cena
-długi czas rozgrywki
-troszkę za dużo losowości

OCENA - 8/10





2 komentarze:

  1. I takie odpowiedzi na moje pytania to ja rozumiem :)

    Dzięki wielkie za przedstawienie gry. Wielca ona interesująca. Jak wpadniemy z Simem do stolicy polskiego hokeja to może przytniemy.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. hehehe, ale z tą stolicą hokeja to chyba trochę za daleko się posunąłeś - dawno nie byliśmy już mistrzem. Poza tym jesteśmy podobno stolicą polskiego przemysłu samochodowego. A ja uważam , że jesteśmy stolicą browarnictwa i to mi wystarcza :)

    OdpowiedzUsuń