"Some people believe football is a matter of life and death, I am very disappointed with that attitude. I can assure you it is much, much more important than that."

Bill Shankly

czwartek, 1 lipca 2010

Hodgson przychodzi , Carlsberg odchodzi czyli dzień wielkich zmian.

1 lipca 2010 roku. To dzień, który trwale zapisze się w historii Liverpool FC. Dziś wydarzyły się dwie bardzo ważne rzeczy. Po pierwsze, gdy tylko minęła północ, zaczęła obowiązywać umowa sponsorska z brytyjskim bankiem Standard Chartered. Oznacza to, iż nie zobaczymy juz na słynnych czerwonych koszulkach logo duńskiego piwa Carlsberg. Trudno się będzie przyzwyczaić, gdyż duński browar był obecny na koszulkach LFC od 1992 roku ! Jest juz praktycznie tak z tymi koszulkami " zżyty " jak herb klubowy. No, ale co zrobić. Dziś w futbolu rządzą pieniądze, a oferta banku okazała się lepsza niż " piwna ". Na szczęście nowe logo nie wygląda dziwacznie, jest całkowicie akceptowalne. Oto ono ( w tle koszulka na nowy sezon ) :


Będzie mi ciebie, Carlsbergu, brakowało. Dobrze, że można Cię kupić w sklepach :)
Drugie wydarzenie to nowy trener, czy jak to w Anglii mawiają, manager. Jakiś czas temu odszedł Benitez ( o czym pisałem tu ) i klub intensywnie poszukiwał nowego sternika. Już na początku tych poszukiwań pojawiło się nazwisko 62 letniego Anglika.Potem jednak zrobiło się cicho, bo klub podobno przesłuchiwał też wielu innych kandydatów, poza tym wystartował Mundial ( a Hodgson był też brany pod uwagę jako następca Capello w kadrze Anglii - gdyby Włoch dał plamę ) no i dopiero dziś oficjalnie przedstawiono Hodgsona jako nowego managera. Podpisał trzyletni kontrakt. Z wypowiedzi byłych i dzisiejszych zawodników, fanów i specjalistów, wynika, że wszyscy są zadowoleni. Podobno spełniał wszystkie wymogi, jako jedyny. Nie wiem jakie to wymogi były, w każdym razie na pewno nie worek sukcesów i trofeów z przeszłości, bo tych Roy za wiele nie ma ( pomimo swego wieku i wieloletniej pracy ). Nie ma sensu przytaczać tu wszystkich jego osiągnięć i momentów w karierze. Jak to kogoś bardzo interesuje, niech zajrzy tu :   artykuł z oficjalnej strony. Ja osobiście uczucia mam mieszane - na minus działa to , że facet strasznie często pracę zmieniał no i tak naprawdę wielu sukcesów nie odniósł. Coś w tym musi być. Natomiast co mnie cieszy : jest wyspiarzem, poza tym ma opinię faceta skupionego całkowicie na swej robocie. Nie wdaje się w głupie gierki słowne i wojny psychologiczne ( typu Mourinho ) , wie co to ciężka praca i od wszystkich takiej wymaga no i ma pełną świadomość w jak Wielkim klubie przyszło mu pracować. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem pierwszej kolejki czeka go zadanie najtrudniejsze - utrzymanie gwiazd w zespole. Łatwo nie będzie, trzymam kciuki.
Cóż, zobaczymy. Postaram się jakiś czas nie komentować pracy Hodgsona, trzeba dać mu trochę czasu. Całym sercem wierzę i życzę mu jak najlepiej. Niech uczyni co w jego mocy, by Liverpool pozostał klubem szanowanym, Wielkim i bliskim milionom serc na Świecie. A przede wszystkim - przyzwoitym, jak był do tej pory. No i niech od czasu do czasu zdobędzie jakieś trofeum, bo inaczej go zwolnią. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz