"Some people believe football is a matter of life and death, I am very disappointed with that attitude. I can assure you it is much, much more important than that."

Bill Shankly

niedziela, 13 czerwca 2010

104 lata dumy i pasji !




Jak powszechnie wiadomo jestem fanatykiem Liverpoolu. Jednak, jak również powszechnie wiadomo, jestem Polakiem, co powoduje, iż na ojczystej ziemi też mam swoje mniejsze i większe sympatie klubowe. Największą z nich jest Cracovia. Powodów jest kilka ale najważniejszy chyba taki, że to klub z piękną historią, klub, który nigdy nie zeszmacił się w czasach komuny, wreszcie klub, który pomimo wieloletniego wiatru w oczy, wciąż dumnie egzystuje i walczy. Dziś ten klub kończy 104 lata. Było w tym okresie wiele wzlotów i upadków, teraz jest tak sobie, choć wygląda na to, że będzie lepiej. Powoli do końca zmierza budowa nowego stadionu, jest stały i bogaty sponsor ( choć niektóre decyzje wydają się mało zrozumiałe ). W każdym razie, bywało gorzej, a Pasy żyły. I miejmy nadzieję, że tak będzie nadal - cokolwiek by się nie działo, Cracovia była, jest i będzie. W końcu status najstarszego polskiego klubu sportowego zobowiązuje.

I oby nigdy nie zeszła na psy !

6 komentarzy:

  1. Dla mnie Cracovia jest bodaj największym fenomenem na polskiej scenie kibicowskiej, stanowiącym żyzną glebę dla niejednego socjologa.

    Z jednej strony to tradycja inteligentów w prochowcach i kapeluszach, stanowiących ledwo widoczny akcent w chłopsko-robotniczym morzu.

    Z drugiej strony to najmroczniejsza tradycja polskiego ruchu kibicowskiego - to fanatycy Cracovii pierwsi zaczęli używać "sprzętu" i mordować w imię klubu.

    Mój ojciec, przedstawiciel pierwszej grupy i wieloletni sympatyk Craxy, nie potrafi w ogóle zaakceptować istnienia trzeciej wspomnianej grupy.

    I ja tego nie pojmuję. Gdyby ktoś kiedyś napisał na ten temat książkę, chętnie bym ją przeczytał.

    Sim

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używajmy słowa Craxa:)

    Życzę Pasom kolejnych 104 lat i sukcesów jak w 1921 roku, kiedy Cracovia w finale rozgrywek (liga zaczęła się w Polsce w 1927 r.) pokonała moją Polonię i zdobyła pierwsze mistrzostwo kraju.

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że książka jest tu niepotrzebna. Każdy klub w tym kraju ma swoich chuliganów, ma i Cracovia. A to , że są bezkompromisowi ? Na tym samym podwórku działa wisła, która też z dobroci nie słynie - a jak mówią fachowcy - " gra się tak jak przeciwnik pozwala " .

    OdpowiedzUsuń
  4. Nazywanie nozowników-morderców "bezkompromisowymi" to tak jakbyś krwiożerczego kapo w Auschwitz nazwał "urwisem".

    A co do Krakowa i Wisły:

    1. Nigdzie w Polsce nie ma aż takiego zbydlęcenia
    2. To Cracovia zaczęła ten proceder - nie Wisła. Kolega O. pewnie więcej mógłby napisać.

    Sim

    OdpowiedzUsuń
  5. oj, specjalnie nie chciałem się wdawać w większe dyskusje na ten temat, bo sensu one nie mają. W tej chwili nie ważne, kto zaczął, fakty sa takie, że sprzęty latają. A co do samych morderstw - większość popełniana jest z zupełnie innych powodów, tylko są podciągane pod kibicowskie walki. Cała ta wojna pomiędzy Pasami a psami to tak naprawdę sprawa panowania nad lokalami i dystrybucją narkotyków. Z klubami, tak naprawdę, ma to niewiele wspólnego.

    A to, że nigdzie w Polsce tak nie jest - zgadzam się. Ale co to zmienia ? Cieszmy się, że tylko tam tak jest a nie w każdym mieście posiadającym dwa kluby. I tyle.

    OdpowiedzUsuń
  6. W sumie racja - kluby są przykrywką walki gangów. Problem tylko taki, że w Krakowie często giną postronni.

    Sim

    OdpowiedzUsuń