"Some people believe football is a matter of life and death, I am very disappointed with that attitude. I can assure you it is much, much more important than that."

Bill Shankly

poniedziałek, 7 czerwca 2010

Wypełniacz przerwy sezonowej

Już za kilka dni kolejny Mundial. W światowym sporcie, obok olimpiad, jest to najważniejsze wydarzenie. To mówi wiele o popularności futbolu. Wielkie gwiazdy, wypełnione trybuny ( choć w tym roku może być z tym problem ), niezapomniane mecze ( w moim przypadku będzie o nie trudno ) i masa emocji - jak wiadomo , my Polacy, będziemy ich mieli mniej. Nasi wybitni kopacze znowu nie dali rady. Ale to jest temat na osobny, baaardzo obszerny wpis.
Jeśli o mnie chodzi to Mundialu mogłoby nie być. Serio. Tak jak Mistrzostw Europy i , szczególnie, tych wszystkich nikomu niepotrzebnych " meczów towarzyskich ". Co to w ogóle jest " mecz towarzyski " ??? Kto wymyślił tę nazwę ? W każdym meczu chodzi o zwycięstwo, a nie o towarzyskie spotkanko - może jeszcze dać im stoliki i kawkę ?  
Futbol reprezentacyjny mnie wkurza - piłkarze jeżdżą na te zakichane mecze, doznają kontuzji  i potem nie mogą grać w klubie. Pewnie też trochę ma na moją opinię wpływ gry naszych " orłów ". Jak człowiek na to patrzy, to mu się przykro robi. Zaczynasz się zastanawiać, jak to możliwe, żeby 11 przyzwoicie kopiących piłkę nie dało się znaleźć w tak dużym kraju ? Jak widać, nie da się.
Ja po prostu zawsze uważałem , że moją reprezentacją są kluby , którym kibicuję - szczególnie jeden. Futbol klubowy ma wszystko, czasami nawet za dużo. Różnorodność rozgrywek, pełne stadiony ( nie w każdym kraju ) , oddanych fanatyków i całą masę emocji. Na co więc komuś jakieś reprezentacje ? Szczególnie , że już niedługo powinni zakazać tego słowa w stosunku do niektórych państw...Popatrzcie na taką " reprezentację " Francji...Matko, przecież to wygląda jak kadra jakiegoś państwa zza Morza Śródziemnego ! A nasi wspaniali sąsiedzi zza Odry ? Tam jest taka mieszanka, że nawet USA przy nich wymięka !
W naszej narodowej koszulce też coraz częściej biegają jacyś dziwnie wyglądający panowie, co zmusza mnie do refleksji, że rodzimy futbol naprawdę nisko upadł. Konkludując -  ma to już naprawdę niewiele wspólnego z pierwotną ideą reprezentacji.

To wszystko nie zmienia faktu, że gdy rozpocznie się mecz otwarcia, cały Świat zwróci swe oczy na , tym razem, RPA. I ja zapewne też, bo nie oszukujmy się - to nadal piłka, moja pasja. No a czymś trzeba tą przerwę w sezonach ( w futbolu klubowym ) wypełnić. I jak już się to całe wielkie show zacznie, ściskać kciuki by kilku ważnym kopaczom nic się nie stało a kilka drużyn doszło jak najwyżej ( Anglia, Hiszpania, Argentyna ). Natomiast jednej, tej co zawsze, życzę jak najgorzej. Połamcie wy się fryce wszyscy ! :)

2 komentarze:

  1. A ja jestem oryginalny i Hiszpanii nie lubię - dla mnie to przereklamowane płaczki. Zobaczycie jak się zetrą z Włochami. Będzie wg mnie krótka piłka.

    Anglia z 1996 r. była jedną z dwóch reprezentacji, które lubiłem najbardziej (druga to Holandia z 1988 r.). Ale tej Anglii, która jest teraz (z debilem Rooneyem w składzie) nie lubię i życzę im by nie wyszli z grupy. Argentyna? Z Diego jako trenerem? Śmiech na sali.

    Ten mundial jest dla mnie o tyle problematyczny, że zupełnie nie mam za kim się opowiedzieć. Może po starej sympatii za Holandią? Może za którymś z państw Afryki? A może za jakimś outsiderem, aby sprawił niespodziankę - np. Nowa Zelandią?

    Ja lubię piłkę reprezentacyjną. To konfrontacja stylów, które mają wieloletnią tradycję. Zwłaszcza Mistrzostwa Europy, bo w nich udział jest w pełni zasłużony (bo co to za sztuka wygrać np. grupę CONCACAF?).

    I cieszę się, że Polska nie gra. Unikniemy tym samym kolejnej kompromitacji.

    Sim

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz, ja nie patrzę na składy czy trenerów. Zgadzam się, że Rooney to debil ( zwykle określam go dosadniej ), Maradona to zero trenera a Hiszpanie to płaczki. Ale takie mam po prostu sympatie międzynarodowe.
    Zgadzam się, że Mistrzostwa Europy są ciekawsze. Tam już w grupach jest sieczka, nie ma słabych.
    A że Polska nie gra ? Z jednej strony, jako patriota, chciałbym by grała - to mówi serce. Rozum jednak zgadza się z Tobą, drogi Simie.

    OdpowiedzUsuń